Lima Bean

Claire Valentine

Kawa, kawa, kawa! W końcu kupiłam mój upragniony napój. Mała chwila przyjemności, żeby oderwać się od wspomnień, które wróciły z prędkością światła. Czuję, że wszystko wraca. Wszystko, przed czym uciekłam z NYC. Dalej czuję łzy w oczach i dziwnie przyjemny dla mnie ból w miejscach blizn, które sama zrobiłam. Wolałabym jeszcze zostać w domu, ale matka się uparła, że muszę jechać. Trudno, najwyżej na chórze będę zaciskać zęby, żeby tylko się nie rozpłakać. No nic, nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam piosenkę, którą tak uwielbiam. Beznamiętnie poczłapałam z kubkiem kawy w stronę szkoły.

Claire Valentine

Właśnie przed chwilą zajęłam miejsce z kubkiem parującej kawy. Matma...niby nie jestem taka najgorsza, ale ostatni test koncertowo zawaliłam. Dzięki, mamo. Cóż, widziałam, że nikt jeszcze (a może i wcale) nie przyszedł, więc siedziałam samotnie przy stoliku, popijając z rozkoszą swoją Mokkę. W słuchawkach puściłam sobie piosenkę, która moim zdaniem, mogła nadać się na jakiś grupowy numer.

Darren Mellark

Po zajęciach od razu udałem się do Lima Bean samotnie, bo dziewczyny musiały jeszcze coś załatwić, ale obiecały że wpadną. Wchodząc do środka zauważyłem Claire, która miała słuchawki na uszach. Skradając się ,podszedłem do niej i zakryłem jej oczy rękoma.
- Zgadnij kto to - zapytałem starając się zmienić głos i nie wybuchnąć przy tym śmiechem .

Elizabeth Carol

Kiedy tylko odprowadziłam młodsze rodzeństwo do domu, natychmiast udałam się do Lima Bean. Kiedy weszłam do środka natychmiast ujrzałam przy jednym ze stolików Claire i Darrena. Pomachałam do nich i podeszłam do stolika.
-Cześć jeszcze raz- powiedziałam pogodnie siadając obok chłopaka.

Claire Valentine

Przez dłuższą chwilę siedziałam sama przy stoliku, aż nagle poczułam czyjeś dłonie na oczach.
- Ciemność widzę- stwierdziłam.- ale skoro pytasz...Colin Firth?
Chwilę potem moje pole widzenia wróciło, i zobaczyłam za sobą Darrena, trzęsącego się ze śmiechu. Westchnęłam teatralnie.
-Jednak nie Colin. Zawsze można pomarzyć. Siadaj- mimowolnie się uśmiechnęłam.

Darren Mellark

-Jak możesz mnie porównywać do Colina, jestem o wiele przystojniejszy - odpowiedziałem próbując udać oburzenie. Usiadłem , zdjąłem kurtkę obejrzałem się za siebie i zobaczyłem Lizzy.
- Dobrze drogie pani, idę po kawę dla nas a wy myślcie co zaśpiewamy jutro na karaoke- uśmiechnąłem się do nich i udałem wprost do baru, czując jak odprowadzają mnie wzrokiem.

Claire Valentine

-W swoich snach-odrzuciłam z rozbawieniem.
Spojrzałam, jak chłopak odchodzi po kawę, po czym zwróciłam się do Lizzy.
-Słuchaj, chyba mam jakąś piosenkę, posłuchaj- podałam jej telefon i puściłam muzykę.- "We are not alone" Karli Devito. Można ją przerobić. Ale to tylko propozycja, więc słucham Twojej opinii.

Elizabeth Carol

Odprowadziłam Darrena wzrokiem a potem spojrzałam na moją towarzyszkę.
-Znam to- powiedziałam z uśmiechem, gdy usłyszałam znajome dźwięki. - Lubię tą piosenkę. Właściwie nie miałam okazji pomyśleć co moglibyśmy zaśpiewać więc jestem jak najbardziej za twoim pomysłem. Zwłaszcza, ze raczej na karaoke śpiewa się coś żywego i energicznego, a ta piosenka właśnie taka jest.
Uśmiechnęłam się szeroko do Claire.

Darren Mellark

Wróciłem z porządną dawką kofeiny, dziewczyny słuchały jakiejś piosenki, która musiała im się podobać ,bo ruszały się w jej rytm.
- I co udało wam się wykombinować ? Szykujcie się na jutrzejszy wieczór, bo coś dla was przygotowałem i ostrzegam, że będzie gorąco. Jeśli już o gorącu mowa to proszę oto wasza kawa pijcie póki ciepła, bo jutro zamieniamy ją na coś mocniejszego .

Claire Valentine

Zaśmiałam się.
-Niby tak, ale niedawno zaśpiewałam na karaoke "She's like the wind", a to już takie szybkie nie jest. Słyszałam, że Twojej partnerki nie ma obecnie.-zmieniłam temat.- Jak chcesz, możesz śpiewać ze mną. Albo z Darrenem, czy choćby z Madison. Świetnie brzmiałybyście ze sobą.- popatrzyłam ciepło na Lizzy.
Darren wrócił z kawami i oznajmił, że przygotował jakąś piosenkę.
-Świetnie- mruknęłam, spoglądając na chłopaka.-No, to jesteśmy w trójkę.

Elizabeth Carol

-Wierz też o tym myślałam, ale wiem, że Madison jutro ma swój duet i nie chcę jej się narzucać. - powiedziałam po czym westchnęłam cicho. Fakt duetu nieźle mnie dobijał.- W sumie mogłybyśmy razem zaśpiewać co ty na to Claire? Wczoraj każdy z nas dał niezły popis.

Claire Valentine

-Jasne, nie ma problemu. Możemy coś przygotować, jakby tamta nawaliła. Śpiewasz z Zoey, prawda? Dziewczyna o świetnym głosie, ale już na początku nazwała mnie "blondynką". Cóż, milutka dziewczyna, a blond to mój atut, bądź co bądź.

Darren Mellark

- Myślę,że wasze wokale z Claire będą dobrze brzmieć- pozwoliłem sobie dodać. - A teraz bardzo was przepraszam muszę lecieć,bo obiecałem pomóc siostrze w lekcjach.Mam nadzieję, że widzimy się jutro. - posłałem im uśmiech zarzuciłem kurtkę i wyszedłem znowu czując ich wzrok, co one się za mną tak oglądają pomyślałem rozbawiony.

Elizabeth Carol

Kiwnęłam głową i pomachałam do chłopaka na pożegnanie. Kiedy Darren wyszedł z lokalu spojrzałam na Claire.
-Nie lubię oceniać ludzi po pozorach i staram się nigdy tego nie robić, dlatego uważam, że szufladkowanie kogoś tylko dlatego, że ma taki, a nie inny kolor włosów moim zdaniem jest bezsensu. Tak samo jak ludzie oceniają innych po plotkach, w których prawdy jest tyle co nic- powiedziałam i upiłam trochę z mojego kubka. Nieźle się zdziwiłam, gdy Darren zamówił dokładnie tą, którą uwielbiałam najbardziej.

Claire Valentine

Odczekałam chwilę, aż Casanova zniknął z naszego pola widzenia i upiłam z kubka. Super, latte waniliowa. Pomyślałam, że chłopak ma gust co do kaw.
-Wiesz, takie życie. Ale to akurat nieistotne. Nasz koleżka powiedział, że wybrał już piosenkę na karaoke? Spoko, to We are not alone możemy wykorzystać do duetu. Mam już nawet pomysł. Co byś powiedziała na kolorowe fatałaszki, warkoczyki, hula-hopy i piłki?