|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chuck Crowley
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin
|
Wysłany: Pon 20:42, 29 Kwi 2013 Temat postu: Korytarz |
|
|
Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, wybiegłam z klasy jak oparzona. Stresowałam się, ponieważ postanowiłam wreszcie pogadać z Taylą. Podeszłam do szafki i otworzyłam ją. Spojrzałam na niewielkie lusterko powieszone od wewnętrznej strony. Oblizałam wysuszone usta. Sama nie byłam pewna co jej powiem, ale wiedziałam, że takie problemy trzeba rozwiązywać od razu. Mój ojciec w swojej pracy często bywał szantażowany i nigdy nie ulegał szantażowi. Tak jak wtedy, kiedy zagrożono mu, że ujawnią jego romans. Wybrał wtedy sukces firmy zamiast złudnego szczęścia naszej rodziny.
Westchnęłam. Powinnam go nienawidzić, ale zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania i chciałabym być taka jak on. Nie był dobry, ale był silny i ja też chciałam taka być.
Wyjęłam telefon z szafki i zatrzasnęłam ją. Odwróciłam się i ujrzałam Taylę, rozmawiającą o czymś z Derekiem. W ręce miała jakieś notatki. Podeszłam zdecydowanym krokiem i z miłym uśmiechem powiedziałam do chłopaka:
- Wybaczysz nam na chwilę? - nie czekając na odpowiedź, pociągnęłam Taylę na bok za nadgarstek. Widziałam jeszcze zdziwioną minę Dereka, kiedy znikałyśmy za rogiem.
Zauważyłam, że dziewczyna krzywi się z bólu i przypomniałam sobie, że jeszcze niedawno nosiła na tej ręce opatrunek. Rozluźniłam uścisk, ale nie puszczając, powiedziałam:
- Przemyślałam to, co mi powiedziałaś. - mówiąc to, zdałam sobie sprawę, że nie wiem co postanowić. Gdyby mój ojciec dowiedział się o tym co zrobiłam, byłby bardzo rozczarowany - fakt, że sam zostawił moją matkę dla faceta pewnie by mu specjalnie nie przeszkadzał. Z drugiej strony, nie miałam zamiaru być od kogokolwiek zależna - nie ważne, czy sprawiałoby mi to przyjemność.
- Mam gdzieś twoje sztuczki. Mów komu tylko chcesz. To, że pochodzisz z Nowego Jorku i we własnym domu nikt cię nie chce nie robi z ciebie jeszcze kogoś bardziej przebiegłego.
Uśmiechnęłam się kpiącym uśmiechem i odwróciłam na palcach z zamiarem odejścia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chuck Crowley dnia Pon 20:44, 29 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tayla Frost
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:05, 29 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
- Chuck! - krzyknęłam, zatrzymując dziewczynę przed odejściem. Łzy cisnęły mi się do oczu, ale nie chciałam jej dać tej satysfakcji i pozwolić zobaczyć, jak mnie zraniła. Jednak przeważało głównie przerażenie. - Nie mam bladego pojęcia, skąd wiesz o tym, co się dzieje w moim domu. Wiem tylko, że o sytuacji wiedziały do tej pory tylko dwie osoby, nie licząc mojej rodziny i właśnie sprawiłaś, że przestałam im ufać. Jeśli taki był twój cel, gratuluję, udało Ci się. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona. - Wzięłam głęboki wdech, by powstrzymać płacz. - I wiesz, nie miałam zamiaru nikomu nic mówić. Ten tekst wtedy, że nie powiem tylko, jeśli to powtórzymy, to był żart. Myślałam, że to było słychać w moim głosie. Teraz też tego nie zrobię. Wiedz tylko na przyszłość, że do zrujnowania komuś życia nie trzeba w urodziny wtykać mu języka do gardła. - Z tymi słowami odeszłam szybko w stronę sali chóru, jakimś cudem powstrzymując płacz. Tylko Claire i Caroline miały jakiekolwiek pojęcie, że coś jest u mnie w domu nie w porządku. Obie prosiłam o dyskrecję i obie zawiodły, skoro i Chuck wiedziała o wszystkim. Postanowiłam jednak udawać, jakby ta rozmowa w ogóle się nie odbyła. Miałyśmy zaśpiewać z Claire duet do Beatlesów i do tego czasu chciałam utrzymać pozory dobrych relacji. Potem pogadam z każdą z dziewczyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chuck Crowley
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin
|
Wysłany: Pon 21:16, 29 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nie takiej reakcji spodziewałam się po Tayli. Miałam ochotę powiedzieć jej, że żadna z dziewczyn nie powiedziała mi o jej problemach, usłyszałam kiedyś jedną z jej rozmów, a potrafię dodawać dwa do dwóch. Nie chciałam jej zranić i po raz pierwszy widziałam ją w roli ofiary a nie agresora. Otwarłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co. Poza tym Tayla już zniknęła za zakrętem.
Czułam do siebie jeszcze większe obrzydzenie niż wcześniej. Oparłam się o ścianę. Jedna z cheeriosek popchnęła mnie przechodząc. Odwróciła się, żeby przeprosić, poznając znajomy strój, ale widząc łzy na mojej twarzy, uśmiechnęła się tylko z wyższością i poszła dalej. Rozejrzałam się po korytarzu i uświadomiłam sobie, że w całej szkole miałam tylko siebie. Wzięłam głęboki oddech, wytarłam łzy i poszłam szybkim krokiem do łazienki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chuck Crowley
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin
|
Wysłany: Śro 20:47, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Rozległ się dzwonek obwieszczający koniec ostatniej lekcji. Z wyraźnym ociąganiem podniosłam z podłogi torbę i spakowałam książki. Większość wychodzących z klasy ludzi podeszło, żeby się pożegnać. Miałam ochotę olać ich wszystkich, ale westchnęłam, obróciłam się z gracją i z uśmiechem krzyknęłam jakieś radosne pożegnania. Kiedy wyszli z sali, odczekałam chwilę i też ją opuściłam. Zmierzałam powoli w kierunku sali chóru, mijając pozdrawiających mnie sportowców i cheerioski. Stanęłam przed drzwiami gotowa do wejścia, kiedy nagle uderzyło mnie wspomnienie poprzednich dni. Prawie ugięłam się pod ciężarem tych myśli i natychmiast cofnęłam rękę z klamki. Odwróciłam się i pobiegłam w stronę wyjścia ze szkoły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tayla Frost
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:32, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Wyszłam z Claire z sali. Nie potrafiłam sama się podnieść, a Danny zdawał się rozumieć, że to jego dotyk spowodował całe zajście.
- Zepsułam Celine Dion. Rachel mi tego nie wybaczy - zajęczałam, czując się żałośnie. - Przepraszam. Claire, wracaj do sali, jakoś sobie poradzę, nie chcę ci odbierać czasu z Darrenem. Swoją drogą, przekaz mu pozdrowienia dla Blaine'a. Mam kontakt z Kurtem, ale Blaine'a nie mogę złapać, a skoro to kuzyn Darrena, to na pewno mają jakiś kontakt. - Starałam się zachować beztrosko, by Claire mogła pójść i zająć się swoimi sprawami. Wyglądała dziś już o wiele lepiej. W końcu zdawało się, że przekonałam dziewczynę, bo z ciężkim westchnieniem odeszła i wróciła do sali.
Opierając się o ścianę, odwróciłam się do Danny'ego.
- Jesteś blada jak...
- Co tu robisz? - przerwałam mu zachrypnięta. - Wyjechałeś tydzień temu i mówiłeś, że na razie nie wrócisz.
Chłopak spojrzał na mnie zmartwiony.
- Myślałem, że się ucieszysz. Chcę cię zabrać do NYC, chociaż na kilka dni. Wszyscy za tobą tęsknią.
- Chyba śnisz. Rachel pewnie już wie, jak położyłam Celine Dion na chórze.
Danny głośno się roześmiał, co mnie zdziwiło. Kolejny raz posłał mi rozbawione spojrzenie.
- Serio sądzisz, że ją to teraz obchodzi? Pojutrze ma premierę nowego musicalu na Broadwayu i zależy jej, byś tam była. Myślałem, że do ciebie...
-...dzwoniła - dokończyłam za niego. - Ale nie odebrałam, nie miałam możliwości.
Danny zrobił kilka kroków w moją stronę, ale zauważając, jak coraz bardziej drżę, zatrzymał się przede mną bez dotykania.
- Tay, co się dzieje? Jeszcze tydzień temu byłaś taka pogodna. Nie wiem, jak ci pomóc z matką, ale chyba teraz nie chodzi o nią, nie? Coś innego doprowadziło cię do tego stanu. - Gdy nic nie odpowiedziałam, pochylił się tak, by od dołu spojrzeć w moje oczy. - Tayla, proszę, rozmawiaj ze mną.
- Derek, nie mogę, proszę, nie zaczynajmy...
- Kim, do cholery, jest Derek? - niespodziewanie wybuchnął, z całej siły trzaskając pięścią w ścianę. Zdziwiłabym się, gdyby nie zostawił na niej śladu.
Zebrałam wszystkie pozostałe siły, by odpowiedzieć chłopakowi nierozchwianym za bardzo głosem.
- Znajomy z chóru. Kolegowaliśmy się, mieliśmy... - przerwałam, nagle czując wściekłość. - Jakim prawem mnie o niego pytasz i jeszcze się denerwujesz o moje życie i sprawy?!
Danny jednym ruchem złapał mnie za ramiona, a ja wydarłam się na cały korytarz z bólu. Nie fizycznego, ale psychicznego. Nie umiałam tego znieść. Zbyt mocno, zbyt gwałtownie... i za blisko. Nie rozumiałam, co się dzieje, gdy mimo moich protestów nie zwalniał uścisku. Pamiętałam tylko, że nagle zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, straciłam władzę w całym ciele i chwilę potem uderzyłam o podłogę.
Najwidoczniej Danny mnie nie złapał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lana Butler
Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:01, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Stałam przy szafce, przepakowując torbę. Usłyszałam sygnał smsa. To Chuck, pytała, czy nie zaśpiewałabym z nią duetu. Uśmiechnęłam się, brakowało mi dziewczyny przez ostatnie parę dni. Chuck zawsze zarażała innych swoją energią i entuzjazmem, a tego właśnie teraz było mi potrzeba. Odpisałam szybko, mając nadzieję, że dziewczyna się nie rozmyśli.
Jasne, z tobą zawsze czekam niecierpliwie na piosenkę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Darren Mellark
Dołączył: 21 Kwi 2013
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:56, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Wbiegłem do szkoły,chcą jak najszybciej znaleźć dziewczynę. Najpierw poszedłem do sali tanecznej,która od razu przyszła mi na myśl, Claire lubiła tu przebywać,ale była zamknięta co chyba zdarzyło się pierwszy raz.Potem ruszyłem w stronę audytorium też bez skutku, sala gimnastyczna,dziedziniec,biblioteka,boisko. Nic,jak kamień w wodę. Wyjąłem telefon,by wysłać kolejnego sms Gdzie jesteś,wszędzie cię szukam.Było mi bardzo gorąco,więc postanowiłem odnieść kurtkę do szafki,kiedy ją otworzyłem wyleciała znajoma bransoletka odruchowo spojrzałem na dłoń, moja była na swoim miejscu,więc ta musi należeć do Claire,ale co ona tutaj robi.Nie wiedzieć czemu po plecach przeszedł mi dreszcz.Szedłem korytarzem, o uszy obiło mi się,że dzisiaj w szkole zapewne w tym czasie kiedy byłem w barze, znowu karetka zabrała kogoś ze szkoły.Kiedy zadzwonił dzwonek,nie udałem się na lekcje,wciąż byłem przy swojej szafce,zsunąłem się na podłogę siedząc tak złapałem swoje włosy i zacząłem je ciągnąć ze złości,bezradności,bezsilności.Ciągle dręczyły mnie myśli gdzie ona może być.Siedziałem tak w bezruchu,słysząc swój nierówny oddech. Co chwilę spoglądając na wyświetlacz telefonu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Darren Mellark dnia Pią 22:17, 24 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|